Dla mnie jedyny barszcz, który może istnieć to czerwony.
Ale przy wigilijnym stole w naszym domu każdy ma wybór.
Rodzina grzybiarzy nie obędzie się bez zupy grzybowej
i smażonych grzybowych kapeluszy.
O kotlecikach grzybowych wspomnę jeszcze przed świętami.
Dzisiaj będzie o barszczu grzybowym.
Najprostszym jaki może być.
Poniższe danie wykonała moja babcia Halinka, która
kazała mi "tam wczepić to na bloga".
No to wczepiam 🍚🍚🍚
Składniki:
2-3 garstki suszonych grzybów kapeluszy
1,5 L wody
1 duży liść laurowy
ziele angielskie (3-4 ziarenka)
przyprawa typu warzywko
sól, pieprz
mąka do zagęszczenia
1 łyż. śmietany lub jogurtu
Wykonanie:
Suszone grzyby zalewamy 2 L wody
i gotujemy przez 1 godzinę, na małym ogniu.
Następnie grzyby wyjmujemy łyżką cedzakową
i kroimy w paski.
Wrzucamy ponownie do wywaru, dodajemy liść laurowy,
ziele angielskie i 2 łyżeczki przyprawy typu warzywko.
Zupę doprowadzamy do wrzenia.
Następnie 1 łyżkę mąki (może być żytnia) mieszamy z zimną wodą.
Powoli wlewamy do zupy, nieustannie mieszając, aby nie powstały grudki.
Wyłączamy barszczyk, a gdy lekko wystygnie dodajemy 1 łyżkę śmietany
dla zabielenia i doprawiamy solą oraz pieprzem.
Dla intensywniejszego smaku zupę można ugotować na wywarze warzywnym,
z cebulką, czosnkiem, co i ja preferuję ☺
Ale tradycyjnie, to właśnie taki postny barszcz jest u nas zawsze
i taki Wam pokazuję 😉 Same grzyby z grzybami 😁
0 komentarze:
Prześlij komentarz