Jesień powinna kojarzyć się z grzybobraniem.
A już na pewno ze smakowitymi grzybkami zamkniętymi w słoiku.
Niestety pogoda nie sprzyja, wysyp grzybów na wsi zarejestrowałam
w lipcu /sierpniu o dziwo :)
Z zebranych wtedy grzybków powstał susz i kilka słoiczków grzybów w zalewie octowej.
Robione wg receptury babci, najprostsze na świecie.
Składniki:
grzyby(dowolna ilość)
woda, ocet
sól
Wykonanie:
Najważniejsza część pracy przy grzybach, a przy okazji najdłuższa,
to ich czyszczenie i sprawdzanie czy nie mają robaczków:)
Grzyby należy dokładnie umyć, oskrobać z ziemi i gałązek.
Następnie wszystko dobrze wypłukać pod bieżącą wodą.
Oczyszczone grzyby (w dowolnej ilości) wrzucamy do garnka
i zalewamy zimną wodą.
Stawiamy na gaz i gotujemy godzinę, a nawet chwilę dłużej.
W międzyczasie zbieramy i wyrzucamy powstałą z grzybów pianę.
Grzyby odcedzamy na durszlaku i na chwilę tak zostawiamy,
W tym czasie gotujemy zalewę w proporcji 1:3.
Czyli na 3 szklanki wody 1 szklanka octu. Do tego 1 - 1,5 łyżki soli na litr.
Niektórzy dodają cukier (1-2 łyżki na litr zalewy).
Możecie do zalewy dodać kilka ziarenek ziela angielskiego i listek laurowy,
ale nie jest to w ogóle konieczne.
Ja robię bez innych przypraw.
Sam smak grzybów.
Odcedzone grzybki układamy w słoiku,
zalewamy zalewą (może być gorąca, może być ostudzona).
Dobrze zakręcamy i pasteryzujemy w kąpieli wodnej,
około 10 minut.
Grzybowa wskazówka :)
Grzybki, które mają piękne, duże kapelusze najlepiej odłożyć
do ususzenia, nie do zamarynowania.
Będą jak znalazł na okres świąteczny.
Te największe sprawdzą się znakomicie do panierowanych
grzybków a'la schabowy -o nich przypomnę Wam na zimę :)
Wystarczy oczyszczone grzybki ułożyć na kratce i suszyć w piekarniku
z termoobiegiem (110 stopni), aż się ususzą :)
Potem przechowywać np.w worku tetrowym lub papierowym.
0 komentarze:
Prześlij komentarz